Dla władz istotne były działania, które zmierzały do ograniczenia wpływów „Solidarności” w społeczeństwie. Wprawdzie oficjalnie mówiono o rozbiciu wichrzycieli z opozycji jednak zdawano sobie sprawę, że nie jest to takie proste. W związku z tym rząd podjął działania na rzecz utworzenia z pozoru samodzielnego, ale w istocie pozostającego pod jego kontrolą ruchu związkowego. Proces jego formowania trwał od czerwca 1983 roku (jeszcze formalnie trwał stan wojenny) do listopada 1984 roku, kiedy ogłoszono utworzenie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ), którego szefem został drugorzędny działacz partyjny z Krakowa Alfred Miodowicz. Jaruzelski traktował nową organizację, jako atrapę opozycji wewnątrzsystemowej, którą można kontrolować dając jednocześnie pozory do prowadzenia dialogu a nawet sporów ze stroną społeczną. W jakimś sensie była to zapowiedź tego, co powstało potem po negocjacjach w Magdalence a co można określić, jako koncesjonowaną opozycją.
OPZZ miał być, więc alternatywą dla autentycznej opozycji a Miodowicz był przeciwstawiany Wałęsie, którego po raz kolejny określono, jako „głupka”. Świadczy to o tym, że nadal rozgrywano Wałęsę politycznie wykorzystując jego agenturalną przeszłość, przy czym z drugiej strony zdawano sobie sprawę, że jego pozycja polityczna – zwłaszcza po otrzymaniu Pokojowej Nagrody Nobla w 1983 roku – stanowi zagrożenie dla władzy. Przy czym bardziej chodziło tu o sam szyld „Solidarności”, z którym na świecie powszechnie kojarzono nazwisko Wałęsy. To sprawiało, że dawny agent „Bolek” tym razem musiał być traktowany, jako uczestnik gry a uderzenie w jego osobę było uderzeniem w całą „Solidarność” przynajmniej w wymiarze propagandowym. Miodowicz miał stanowić w tym układzie ofertę alternatywną dla społeczeństwa na zasadzie takiej, że skoro „wasz bohater” jest taki a nie inny to cały ruch, którego jest symbolem jest tyle wart, co i on. My mamy dla was lepszą propozycję. Mimo doinwestowania OPZZ-etu i przekazania mu majątku po rozwiązanej „Solidarności” społeczeństwo nie dało się nabrać na ten manewr.
Oczywiście dziś wiemy, że wiara w osobę Lecha Wałęsy nie do końca miała podstawy, ale w tamtych czasach społeczeństwo nie mogło jeszcze wiedzieć o pewnych sprawach, które wyszły na światło dzienne dopiero wiele lat później. Poza tym w ramach reklamowania OPZZ-etu Miodowicz i jeszcze dwie inne osoby z tego kręgu zostały w 1985 roku członkami Biura Politycznego KC PZPR, z którego odeszli między innymi Albin Siwak, Stefan Olszowski i Mirosław Milewski, którzy uchodzili za skrzydło twardogłowych. Odejście Milewskiego, byłego ministra spraw wewnętrznych miało też związek z walkami wewnątrz partii i służb specjalnych mających istotne znaczenie w tym czasie.
W ramach przetasowań personalnych, które miały charakter kosmetyczny Jaruzelski zrezygnował ze stanowiska premiera w listopadzie 1985 roku przekazując je w ręce Zbigniewa Messnera, który był i tak bezwolnym wykonawcą woli generała i jego otoczenia. Przywódca zachował najważniejsze stanowisko I sekretarza i został Przewodniczącym Rady Państwa a więc objął faktycznie dekoracyjne, ale w świetle konstytucji najwyższe stanowisko w państwie, co można było wyzyskać propagandowo. Nadto wprowadzono zmiany instytucjonalne, które docelowo miały służyć przyszłemu zabezpieczeniu zbrodniarzy komunistycznych przed odpowiedzialnością na wypadek gdyby po transformacji ustrojowej ktoś próbowałby podważyć istniejący porządek. Świadczy to o tym, że ekipa Jaruzelskiego wykazywała się daleko idącą tendencją do antycypowania wydarzeń. Przenikliwość polityczna czy też może efekt konsekwentnie realizowanego planu?
W ramach tego procesu utworzono już w 1982 roku Trybunał Konstytucyjny, który zaczął działać dopiero po czterech latach. Jego utworzenia domagała się zarówno „Solidarność” jak i środowiska prawnicze zwłaszcza adwokatura. Ciekawe, że formalnie powołano go do życia w stanie wojennym, choć wyroki zaczął wydawać dopiero od 1986 roku. Ta data nie jest przypadkowa. Od 1985 roku trwała akcja tworzenia mitu łagodnego PRL, w którym istniała „dobra” część opozycji i dobra część partii. Obie te grupy parły do konstruktywnych zmian, podczas gdy zła ekstrema utrudniała porozumienie w kraju i normalizację sytuacji gospodarczej. Działalność Trybunału Konstytucyjnego była mocno fasadowa i skrępowana a nadto zatroszczono się o właściwy dobór kadrowy zasiadających w nim sędziów, co wpłynęło na charakter jego działalności. Było to widoczne jeszcze jaskrawiej po zmianie systemu.
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.