Cały czas kontynuowano program reform gospodarczych zapoczątkowanych reformą Balcerowicza a sygnowanych nadal jego nazwiskiem, bo przecież piastował on w rządzie Bieleckiego tekę wiceministra i ministra finansów. Wspierał go w tym przedsięwzięciu bardzo gorliwie Minister Przekształceń Własnościowych Janusz Lewandowski – prezes partii Kongres Liberalno – Demokratyczny. Poprzez niejasne przepisy prawne i podatkowe oraz brak ich skutecznego egzekwowania przez organy sądownicze z budżetu państwa wyciekały biliony złotych. Na potrzeby kampanii wyborczej Wałęsa obiecywał, że każdy Polak wzbogaci się o 100 mln złotych.  Zaproponowany Program Powszechnej Prywatyzacji miał na celu modernizację nierentownych państwowych przedsiębiorstw, ale w rzeczywistości stał się maszynką do zarabiania pieniędzy przez przedsiębiorstwa założone przez byłych działaczy PZPR powiązanych z koncernami zagranicznymi. Możliwość wprowadzenia na giełdę papierów wartościowych dawnych przedsiębiorstw państwowych z możliwością wykupu akcji przez pracowników miała uczynić ich przedsiębiorczymi i bogatymi, ale spowodowała w praktyce, że stali się posiadaczami pakietu akcji wartych po kilkadziesiąt lub 100 złotych, które odsprzedawali później spekulantom giełdowym gdyż nie posiadali możliwości decydowania o kapitale firmy. Miało to ewidentnie na celu skupowanie z rynku akcji nieodzwierciedlających realnej wartości przedsiębiorstw.  Trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego tylko 27 zakładów państwowych spośród 512 należących do Narodowego Funduszu Inwestycyjnego weszło na giełdę? Pozostałe zostały intratnie sprywatyzowane wchodząc najczęściej pod zarząd zagranicznych firm doradczych, które w formie ryczałtu pobierały od skarbu państwa wielomilionowe prowizje. Szacuje się, że zagraniczne firmy zarządzające po 5 latach zarobiły 800 mln złotych, co stanowi połowę sprywatyzowanych przedsiębiorstw.  Jak stwierdził publicznie poseł Edmund Krassowski straty skarbu państwa w wyniku działań rządu Mazowieckiego a później Bieleckiego można oszacować na ok. 40 bilionów złotych. Tutaj można wyróżnić kilka znaczących afer jak afera rublowa (8 bln. złotych na wymianie handlowej miedzy ZSRR a Polską po 1989), FOZZ (10 bln. które służyły obsłudze zadłużenia zagranicznego a do 2011 generowały koszty na poziomie 1 mln rocznie), winna, tytoniowa, ART-B czy paliwowa (jej skutki do dzisiaj wysysają z budżetu miliardy złotych). Sam Anatol Lawina dyrektor Najwyższej Izby Kontroli w sierpniu 1992 roku ujawnił fakt, że w zamian za zwolnienie Grzegorza Żemka (głównego podejrzanego w aferze FOZZ) oferowano miliard dolarów w papierach wartościowych. Należy też wspomnieć o procederze prywatyzowania a raczej prowadzenia do nieuniknionej upadłości PGR-ów (Państwowych Gospodarstw Rolnych,) które jako nierentowne zostawały sprzedawane poniżej swej wartości krajowym lub zagranicznym biznesmenom. Sam zresztą Lewandowski nie świecił przykładem, bo według pokontrolnego raportu Ministerstwa Finansów wyszło na jaw wiele nieścisłości przy prywatyzacji, sprzedaży akcji poprzez prowadzenie nierzetelnie ewidencji księgowej czy zawierania wadliwych umów szkodliwych dla Skarbu Państwa. Z raportu tejże kontroli wynika, że 19-X-1991 dochody z prywatyzacji przedsiębiorstw były o 14 bln niższe od zakładanych. W praktyce oznaczało to 30% regres gospodarczy i wysokie bezrobocie. Sam Bielecki często mawiał w kuluarach, że takiego spustoszenia nie dokonała nawet II wojna światowa jak dokonał PRL, ale jego rządy plasują go bardzo wysoko w rankingach!

Sytuacja społeczno – gospodarcza kraju powodowała niezadowolenie pracowników państwowych zakładów pracy. Trafne wypowiedzi Bieleckiego zaostrzały trend do jeszcze większego niezadowolenia społecznego, bo sytuacja gospodarcza kraju była dramatyczna. Wybuchały strajki, na przełomie 1990 roku produkcja przemysłowa spadła o 12 proc a PKB o 7 proc. Rolnicy, blokowali drogi, wysypując zboże (tak narodziła się Samoobrona Andrzeja Leppera), bo wobec niskich ceł na produkty rolne sprzedaż była nieopłacalna. Sam zaś Bielecki premier kraju podczas jednego z meczów piłkarskich reklamował na koszulce niemieckie mleko. Reakcja Ludowców mogła być tylko jedna. W maju 1991 roku Jacek Soska z PSL zgłosił wniosek o wotum nieufności dla rządu. Dzięki poparciu swojej partii i przedstawicieli Unii Wolności Bielecki został na stanowisku. Niedługo jednak w atmosferze ataków oponentów politycznych i wzrastającego niezadowolenia społecznego premier Bielecki złożył dymisję przyjętą przez prezydenta Wałęsę 5 grudnia 1991 roku po ukonstytuowaniu się nowego Sejmu wybranego poprzez pierwsze wolne wybory 27 października 1991 roku. Jako ostatni z krajów Europy środkowo wschodniej Polska w wolnych wyborach weszła na drogę przemian społeczno ustrojowych. Pomimo tak wyraźnych przesłanek, aby odsunąć od władzy stronnictwa wspierające rządy Mazowieckiego i Bieleckiego wybory z października 1991 wygrywa Unia Demokratyczna (12,3 %) za nią SLD (11,99%), PSL (8,67%), KPN(7,50%), Porozumienie Centrum 8,71%. Być może wyborcy byli tak zdesperowani i biedni, że wybrali a raczej zakosztowali Kuroniówki osobiście serwowanej na warszawskich ulicach przez Jacka Kuronia (ministra pracy i polityki społecznej w rządzie Mazowieckiego), bo co im pozostało innego? Te wyniki jasno pokazują jak scena polityczna z tamtego okresu – a upłynęło już bez mała 30 lat – do dnia dzisiejszego kształtuje obraz III Rzeczpospolitej. Jak trafnie ujął to po latach refleksji prezes PC podsumowując początki polskiej transformacji: „Należało przystąpić do zdecydowanych działań, zdelegalizować PZPR i opanować aparat przymusu, aresztować szefów bezpieki i partii, oplombować archiwa Komitetu Centralnego, MSW, MON. Natychmiast trzeba było zatrzymać proces uwłaszczenia nomenklatury i przystąpić do systematycznej rewindykacji zgrabionego majątku”.